
Bikepacking to dość nowy trend wśród podróżników rowerowych. Choć chodzi tylko o sposób pakowania rzeczy, to dla wielu osób jest on niemal filozofią.
LESS IS MORE
Cała idea bikepackingu często opiera się o minimalizm. Ile tak naprawdę mamy „niezbędnych” rzeczy, które powinniśmy zabrać na każdy wyjazd? Czy zdarza się Wam czasem, że zabraliście coś, czego ani razu nie użyliście podczas wycieczki? Bikepacking polega więc na redukcji niepotrzebnych albo mało potrzebnych bagaży tylko do niezbędnego minimum.
Zakupoholizm podróżniczy
Zazwyczaj początkujący podróżnicy rowerowi pakują za dużo rzeczy, bo jeszcze nie wiedzą co może się im przydać podczas wyjazdu. Kolejny etap to redukowanie bagażu, z czasem jednak dokupujemy trochę nowych, fajnych gadżetów podróżniczych, kawiarki, zestawy narzędzi, kubeczki, zestawy do gotowania, głośniki turystyczne i cała masa innych gadżetów. Po pewnym czasie, ilość ultrapraktycznych rzeczy jest tak duża, że wracamy do punktu wyjścia. Tu wkracza „filozofia” bikepackugu, która każe zastanowić się 5 razy zanim zdecydujemy się kupić kolejny gadżet i spakować go do sakwy.
Co daje jazda na lekko?
Bikepacking ma dwie główne zalety:
1. Redukcja obciążenia
2. Lepsze rozłożenie wagi na rowerze
Co dzięki temu zyskujemy? Większą prędkość, mniej wysiłku na podjazdach, łatwiejsze przenoszenie i transport roweru oraz zachowanie właściwości terenowych roweru. Inaczej mówiąc: możemy jeździć szybciej, łatwiej i w trudniejszym terenie.